mm

mm

Nie dałaś rady beze mnie, widzisz?

Czasami przychodzi taki dzień, że mam ochotę zaszyć się gdzieś i nie wychodzić przez bardzo długi czas. Dzieje się tak ze mną, ponieważ w domu nie ma zbytnio miłej atmosfery, czuję się jak taka kula u nogi, jak obcy. Jedyną osobą, która mnie potrzebuje i chce to, mój chłopak. Mimo połowicznie spełnionego marzenia nie jest mi wesoło. Równie dobrze mogłabym z tego zrezygnować, ale nie dam nikomu satysfakcji i sposobności do mówienia "Nie dałaś beze mnie rady, widzisz?". Postawię się, zaprę maksymalnie i uda mi się. Muszę tylko wierzyć, że dam radę to zrobić. Jedyna osoba, która pokłada we mnie nadzieje to Mateusz. Rodzina ma mnie głęboko w poważaniu, a stawianie czoła wszystkiemu samemu jest trudne. Całe życie staram się zaimponować mamie, aby w końcu i mnie zauważyła, a nie tylko mojego brata. Dość często mówi mi, że jest tylko on, a ja nie istnieję. Wtedy szlag mnie trafia, mam ochotę powiedzieć jej kilka słów, ale gryzę się w język. Od czasu do czasu pokazuję, że jestem lepsza od brata. Samo to, że mam wykształcenie średnie*, a on tylko gimnazjalne, powinno coś zmienić. Ale niestety nie. Przecież mój braciszek to oczko w głowie, a ja jestem wyrzutkiem. Ja jeszcze mamie pokażę.


*aktualizacja wykształcenia autorki – średnie z maturą :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz