mm

mm

Mały kopniak?


Muszę wziąć się w garść. Od prawie roku staram się napisać książkę i wciąż mi się nie udaje. Mam troszkę napisane na starym komputerze, ale niestety nie zostało zgrane nigdzie. Delikatnie mi tego szkoda, ale wiem, że może w końcu uda mi się od nowa coś napisać i to skończę. Aktualnie potrzebuję jakiegoś dobrego kopa w tyłek, aby się konkretnie zmotywować i popchnąć do tego, abym cokolwiek dłuższego napisała. 
Ostatnio tak sobie myślałam, że mogłabym tutaj publikować jakieś swoje opowiadanie, ale nie wiem jeszcze jak to ogarnąć... Rozmyślałam nad tym cały czas, lecz kompletnie nie wiem od czego zacząć w tym kierunku. Mógłby mi ktoś sprzedać kopniaka i trochę weny zarazem? 

Teraz tak trochę od czapy będzie. Moją drugą miłością, jeśli chodzi o hobby, jest fotografia. Coraz częściej nie mam już ochoty na robienie zdjęć, ale jak mnie już najdzie, to nie umiem się oderwać. Do większości swoich pasji dołączam jeszcze muzykę – kiedy słucham swoich ulubionych utworów, szybciej się skupiam. Tak samo teraz. W telewizji leci koncert P!nk i o tyle łatwiej mi tutaj jest pisać i zbierać myśli.

Mam też nadzieję, że nikogo nie denerwują zdjęcia w każdym poście? Według mnie przynajmniej jest jakieś urozmaicenie, a nie sam suchy tekst. Czasami te zdjęcia dają mi do myślenia i wpisuję to tutaj, może ktoś uważa tak samo.

10 komentarzy:

  1. Wiesz co jest najlepsze, żeby zacząć pisać? Tak nagle? Zwyczajnie zorganizować sobie czas. Usiąść, powiedzieć sobie: zaczynam pisać od tej godziny, puścić sobie jakąś muzykę i po prostu pisać. Ja tak zawsze robię, żeby cokolwiek napisać. Tylko najgorsze jest to, że zazwyczaj poddaję się w trakcie pisania, eh.. ; ) A opowiadanie byłoby dobrym pomysłem ^^

    A co do zdjęć w postach, myślę tak samo jak Ty - zajebiste urozmaicenie w tekście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się jak mogę, ale teraz będąc w tym wieku, gdzie mam wybrać albo pracę albo szkołę, to tak troszkę nie ma czasu na znalezienie chwili na opowiadanie. Ogólnie musiałabym podpiąć się pod komputer stacjonarny i skopiować to opowiadanie z dysku i dopiero wtedy wrócić do pisania. Po nocach nie lubię pisać... Szczególnie nie to opowiadanie, które zaczęłam wtedy.

      Staram się jak mogę dobrać zdjęcie do postu i post do zdjęcia, ;)

      Usuń
  2. Rusz swe cztery litery!
    (to tak w ramach kopniaka)

    Co do książki:
    Specjalnie założyłam bloga, żeby na nim pisać. Wszelkie wejścia, komentarze pod postami... to potrafi naprawdę motywować. No i pozwala na poprawę własnych błędów.
    Naprawdę polecam pisanie w ten sposób. Najpierw spróbuj na blogu, zobacz jaki będzie odzew, staraj się pisać regularnie. Zobacz jak Ci idzie. Trochę pracy i książka gotowa. Potem można spróbować napisać coś konkretniejszego, co można by wysłać do wydawnictwa.

    Co do zdjęć:
    Właściwie to w ten sposób powinny wyglądać notki. Jednak na blogach literackich rzadko można coś takie doświadczyć, ponieważ skupiają się na treści. A i czytelnicy są przygotowaniu na ten typ działania.
    Natomiast pisząc pamiętnik, mimo że to także forma literatury, dobrze jest zawrzeć grafikę. To ona przyciąga uwagę. Dodaje urozmaicenia i jeśli jest dobrze dobrana - ożywia tekst.

    Pozdrawiam
    Kostka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Me zacne cztery litery niezbyt chcą się ruszać, a szkoda. :C

      Jeśli zaś chodzi o książkę i publikowanie na blogu - już tak kiedyś zrobiłam i nie miałam żadnego odzewu, a historia była dość ciekawa i według mnie oryginalna. Troszkę na swoich przeżyciach i typowej fantastyce oparta. Może dla bloggerów to zbyt ciężki temat był... Nie wiem.

      Jeśli zaś chodzi o zdjęcia to są one moją drugą miłością i nie wyobrażam sobie bez nich Wypalonej Gwiazdy. Dla mnie zdjęcia to właśnie forma urozmaicenia tego tekstu. Jak mam dodać jakieś zdjęcie to szukam i szukam aż znajdę odpowiednie. Niektórzy dodają zdjęcie, bo muszą, bo tak sobie ustalili i choćby nie było związane z tematem postu i musi być. Ja postu nie napiszę póki nie znajdę na dysku odpowiedniego zdjęcia.

      Pozdrawiam,
      Kasia :)

      Usuń
    2. Odzew. Właśnie tu jest problem.
      Niestety ale, żeby jakikolwiek odzew się pojawił, trzeba się napracować... Komentować czyjeś blogi, wymieniać się linkami, rejestrować w katalogach :( Zanim dojdzie się do momentu, gdzie blog będzie miał swój regularny odzew, bez Twojego wysiłku, dłuuugo potrwa.
      A szkoda.
      W interentach jest zatrzęsienie wszelkich blogów z opowiadaniami, co nie oznacza, że łatwo znaleźć te dobre. Przeważnie nikomu nie chce się szukać.
      A i tak część blogów jest jak kółka wzajemnej adoracji. Wchodzisz na niego, szukasz innych w linkach i po chwili wracasz do punktu wyjścia. Błędne koło.

      Usuń
    3. Jest tak jak mówisz. Robiłam tak i kiedy już naprawdę zrobiłam tego wszystkiego mnóstwo - pojawiał się komentarz "Fajny rozdział! Czekam na nn", a mnie szlag trafiał. Ja od zawsze gdy komentowałam czyjeś opowiadanie to komentarz był naprawdę długi i coś w sumie tak przekazywał. Po jakimś czasie stwierdziłam, że skoro ktoś ode mnie oczekuje długiego niczym Potop komentarza, a w zamian daje dwa krótkie zdania, to jednak będę pisać do szuflady. Wiem, że wyszłam wtedy z najprostszego rozwiązania, ale było najlepsze gdy mnie kur..cholera brała.
      To fakt, jest ich mnóstwo, a znalezienie takiego zajmuje sporo czasu i to jest chyba najgorsze. Ja niekiedy znajduję ciekawe opowiadania w kolejkach na ocenialniach.
      Gdy nie szukam konkretnie jakiegoś bloga - to zawsze mi się trafia. Wtedy wchodzę, czytam całe opowiadanie albo ostatni rozdział jeśli jest ich sporo, zostawiam komentarz, często nawet dwa jeśli jest długi. Czasami odzew się stanie i ktoś odpowie u mnie na ten komentarz albo po prostu u siebie i nawiązuje się ciekawa rozmowa.
      Tak jak z Tobą teraz. ;)

      Usuń
    4. Problemem jest też to, że np. ja piszę, żeby dowiedzieć się (szczerze) czy to co piszę ma jakikolwiek sens, czy tworzy się suspens, czy wciąga i czy język nie przypomina stylu pięciolatki, piszącej wypracowania o swoim kocie.
      Natomiast duża część komentarzy (jeśli już się pojawią) jest raczej "słodząco-chwaląca", ponieważ osoba, która pisze też chce dostać komentarz w rewanżu.
      (Po raz kolejny) - błędne koło.
      Za to ocenialnie nie wyrabiają z pisaniem opinii, czekać trzeba długo, a sama ocena...na ten temat nie mam co powiedzieć, gdyż wciąż czekam.

      Jak rozmowa ciekawa, to i z chęcią można ją kontynuować ;)

      Usuń
    5. Ja gdy zacznę z powrotem publikować to opowiadanie to też, wiadomo raczej, będę oczekiwać konstruktywnych komentarzy, a nie jakiś śmieciowych "Bardzo fajnie, masz super bloga. Zapraszam do sb" - nasuwa się wtedy takie spore WTF?!
      Wiem, że ocenialnie nie nadążają z wystawianiem opinii, ale jest ich coraz mniej i coraz mniej ludzi chce pomagać innym. Teraz na przykład zgłosiłam bloga do oceny, bo może ktoś zauważy w tych postach coś czego ja nie widzę. Zdarza mi się często popełniać błędy, a wyłapuje je na komórce.

      Jeśli wrócę do pisania opowiadania, zrobię sobie tutaj wielką reklamę. A tak na serio, to małą wzmiankę wcisnę w któryś post i tyle. Może kogoś tematyka zaciekawi.

      Dokładnie tak. ;)

      Usuń
    6. Paradoksem mojego pisania jest to, że wiem o czym piszę, wiem jaki mam plan "działania" i do czego chcę dojść ale jak mam napisać w jakimś katalogu opis mojej historii to totalnie nie wiem co napisać -.-'
      Za to jak widzę jakie niektórzy trzaskają elaboraty to aż odechciewa mi się czytać.

      W dodatku w internetach wszyscy używają terminu "opowiadanie" dla formy literackiej przedstawianej w odcinkach, co ma niewiele wspólnego z faktycznym terminem literackim.
      Ale sama tego używam. Jakoś ciężko nazwać mi to co piszę powieścią. To brzmi za poważnie, choć w rzeczywistości wg teorii tym właśnie jest.

      Usuń
    7. Ja umiałabym Ci teraz napisać o czym jest historia, którą chciałabym kontynuować. Czasami, faktycznie, brak jest słów na opisanie tego w paru zdaniach tego co tworzymy.
      Mnie też to przeraża. Zamiast "Historia opowiada od parze zakochanych, którzy swą przeszłość źle wspominają" to rozpisują się na milion zdań i pod koniec czytania nie wiadomo o co tak właściwie w tym wszystkim chodzi.

      Można na przykład używać terminu "historia", bo przecież o czymś opowiada i coś z historią ma związane, bo są elementy przeszłości, w sumie nawet teraźniejszości. Powieścią też nie umiałabym nazwać tego co pisałam, bo to jeszcze nie było to, ale opowiadanie już bardziej.

      Usuń